Nadkruszona twierdza Poznań
Okienko transferowe w wykonaniu Lecha Poznań jest imponujące. Marchwiński odszedł do Lecce, które zapłaciło łącznie z bonusami około 3,5 mln euro. Następnie do tegorocznego triumfatora Ligi Konferencji Europy, Olympiakosu, odszedł Velde – kwota transferu to 4 mln euro + bonusy, a cała kwota ma zamknąć się bliżej 5 mln euro. Jesper Karlström przeniósł się do Serie A i teraz będzie reprezentował barwy Udinese – szacunki mówią o 2 mln euro plus bonusy, czyli razem około 2,5 mln euro. Łącznie przychody Lecha ze sprzedaży zawodników to około 11 mln euro. Transfery wychodzące w tym okienku są poważnym osłabieniem dla Lecha, bo zarówno Marchwiński, Velde jak i Karlström byli zawodnikami pierwszego składu.
Każdy ze sprzedanych piłkarzy wniósł wiele do Lecha i zdobył z Kolejorzem Mistrzostwo Polski. Ramię w ramię walczyli w Lidze Konferencji Europy i dotarli tam aż do ćwierćfinału. Odchodząc z Lecha, zostawili po sobie dziury wielkości krateru. Ławka w Lechu zaczyna się robić naprawdę krótka, bo z Lecha odeszli również Alan Czerwiński, Nika Kvekveskiri, Artur Sobiech czy Barry Douglas.
Kto w zamian
Alex Douglas debut pic.twitter.com/ITkYp16UXe
— Swesweboll (@swesweboll) July 22, 2024
Drugim nabytkiem jest Bryan Fiabema, który dołączył z rezerw Realu Sociedad. Bryan występuje jako środkowy napastnik, ale jest elastycznym zawodnikiem i może grać również na skrzydle. Wartość rynkowa według Transfermarkt to 300 tys. euro, jednak Fiabema dołączył do Lecha bez odstępnego. W obu meczach tego sezonu zagrał, jednak nie pokazał w nich jeszcze swojego talentu. Nie oceniam debiutu, bo zbyt mało grał, żeby go oceniać.
Kilka dni temu, w formie transferu definitywnego, prosto z norweskiego klubu Vålerenga IF, w Lechu pojawił się Daniel Håkans. Daniel jest prawym skrzydłowym, reprezentantem Finlandii. Kwota transferu to 800 tys. euro plus bonusy, razem około 1,3 mln euro. Prawdopodobny debiut – dzisiejszy (03.08.2024) mecz z Lechią Gdańsk.
Transfery przychodzące są zawsze wielką niewiadomą. Wydaje się, że gdy ktoś przychodzi z mocniejszej ligi – patrz Dino Hotić czy Ali Gholizadeh – to zje Ekstraklasę na śniadanie. Jednak częściej jest zupełnie odwrotnie. Ostatnie transfery Lecha nie były zbyt udane, albo talenty sprowadzonych piłkarzy nie miały jeszcze szansy rozbłysnąć.
Nadkruszona twierdza Poznań
Lech w tym okienku transferowym sprzedał piłkarzy za 11 mln euro, a sprowadził za 1,6 mln euro, wliczając w to Bryana Fiabemę – razem 1,8 mln euro. Przepaść jest ogromna i nie widać jeszcze znaków, aby zasypanie tej dziury miało szybko nastąpić. Ciekawe jest również to, że nie słychać nawet o trwających rozmowach na temat sprowadzenia kogoś w zastępstwie Karlströma, którego transfer nie był do końca planowany. Ot pojawiła się okazja, to Lech z niej skorzystał. Łączna wartość piłkarzy wg. Transfermarkt spadła poniżej 20 mln EUR i obecnie wynosi 19,4 mln EUR. Co ciekawe najdroższym piłkarzem Lecha obecnie jest UWAGA Filip Szymczak. Wartość rynkowa piłkarzy w Lechu 19,4mln EUR, 4 miejsce po Śląsku, Legii i Rakowie.
Patrząc na cały skład wraz z ławką rezerwowych, widać, że kadrze brakuje głębi.
Pierwsza drużyna:
- Napastnicy: Ishak, Szymczak, Fiabema – jest pewna rotacja, ale przydałby się jeszcze ktoś, kto mógłby realnie konkurować z Ishakiem o pierwszy skład.
- Skrzydłowi: Hotić, Håkans, Wilak, Lisman. Jest jeszcze Ba Loua, ale jego występy od 3 lat pozostawiają wiele do życzenia. Lisman jest kontuzjowany, a Wilak jest jedną nogą na wypożyczeniu w Widzewie. Realnie zostają zatem Hotić, Håkans i Ba Loua. Ta pozycja wymaga natychmiastowego wzmocnienia, ponieważ w obu wywiadach, w których wypowiadali się Tomasz Rząsa i Karol Klimczak, wybrzmiało, że Lech chce walczyć o trofea, a margines błędu się skończył.
- Pomocnicy ofensywni: W zasadzie tylko Sousa. Na tę pozycję przymierzany jest jeszcze Ali, ale deficyt na tej pozycji jest również widoczny.
- Środkowi i defensywni pomocnicy: Kozubal i Murawski. Już przed odejściem Karlströma były tu braki, a teraz dziura jest wielkości krateru.
- Obrońcy: Na prawej stronie mam nadzieję, że Joel Pereira będzie dalej wrzucał na nos, ale nie ma nikogo, kto mógłby z nim rywalizować o pierwszy skład. Na środku mamy względny spokój i zdrową rywalizację między Miliciem, Salamonem, Blažiciem, Pingotem i Douglasem. Może kiedyś dojdzie do siebie Dagerstal, bo przecież też jest członkiem drużyny. Na lewej obronie są Andersson i Gurgul, jednak ich umiejętności i forma pozostawiają sporo do życzenia. Ataki w przegranym meczu z Widzewem Łódź najłatwiej przechodziły właśnie lewą stroną.
- Bramkarze: Na szczęście mamy Mrozka i Bednarka do rywalizacji .
Czy padnie twierdza Poznań
Lech Poznań znalazł się na krawędzi po ostatnich transferach, tracąc trzy kluczowe filary drużyny. Mimo że klub zarobił 11 mln euro, na nowych zawodników wydał jedynie 1,8 mln euro. Stworzyło to ogromną przepaść w kadrze. Skład jest poważnie osłabiony, a rotacja i rywazlizacja na kluczowych pozycjach niemal nie istnieje.
Dzisiejszy (03.08.2024) mecz z Lechią Gdańsk o 20:15 to prawdziwy test. Czy ten skład wystarczy? Trzymam kciuki za drużynę i za zwycięstwo, ale prawda jest taka: Lech potrzebuje natychmiastowych, zdecydowanych działań. Sezon dopiero się zaczyna, ale bez szybkich i konkretnych ruchów ze strony klubu może być już stracony.
Lech musi wzmocnić skład TERAZ, jeśli chce walczyć o trofea i uniknąć kolejnych wpadek, takich jak z Widzewem. To jest moment, w którym zarząd musi pokazać, że naprawdę zależy mu na sukcesie. Drużyna, kibice – wszyscy czekamy na odpowiedź. Dzisiejszy mecz pokaże, czy Lech wyciągnął wnioski i jest gotowy walczyć do końca. Ale jedno jest pewne: bez silnych wzmocnień marzenia o trofeach mogą się rozpaść szybciej, niż się zaczęły.